niedziela, 25 października 2015

Wyprawa do Narnii - czyli wakacje pelne magii

Nadszedl moment kiedy juz zdecydowana wiekszosc uslyszala opowiesc o naszych wakacyjnych przygodach. Opowiesc naturalnie barwnie ilustrowana bogatym zbiorem zdjec. Ten wlasnie moment oznacza, ze opowiesc z realu moze przejsc do rzeczywistosci wirtualnej ( w odcinkach i naturalnie w wersji uproszczonej).


Do Narnii dostalismy sie od strony latarnii... 

Nie wszyscy wiedza, ze Narnia to magiczne miejsce, ktore mozemy znalezc nie tylko na kartach "Opowiesci z Narnii" C.S. Lewisa ale rowniez w realu a lezy ona w Umbrii (prowincja Terni). Mimo pewnych roznic obie Narnie maja rowniez wiele podobienstw (np. Latarnia, Latarniane Pustkowie oraz obecnosc Wielkiego Lwa :)

Latarniane Pustkowie po industrializacji :(

Na szczycie budynku wladz glowa Wielkiego Lwa

Narnia, zarowno literacka, jak i tak ze slonecznej Italii, to miejsce pelne magii. 

Przeurocze place, 
waskie uliczki, 



 prowadzace do niespodziewanych miejsc,
 


eklektyzm architektoniczny (na bazie umbryjsko- romanskiej) sa wymarzone wprost do rodzinnych, samotnych lub spacerow we dwoje. 





 A nad caloscia, jak Ker Paravel, kroluje zamek.

Z ktorego widac cale piekno lezacej ponizej Narnii.

Mimo ekspansji nowoczesnosci i przemyslu mozna znalezc tu rowniez ostoje natury

oraz 
miejsce do kontemplacji....


Znalezlismy tez miejsce, w ktorym rozprawiano sie zarowno z wiedzmami, czarownikami, jak i z czarodziejami i Dobrymi Paniami. Niestety gleboko pod ziemia ukryte. A i wzbroniono fotografowac :(

Nie bylo to jedyne Miejsce Mocy, ktore w slonecznej Italii podczas ostatniej kanikuly odwiedzilismy. Ale o tym to juz innym razem!




wtorek, 20 października 2015

Volenti non fit iniuria czyli omne trinum perfectum

Volenti non fit iniuria, czyli chcacemu nie dzieje sie krzywda, to zdaniem Janusza Korwin-Mikke i Stanislawa Michalkiewicza oraz wielu innych konserwatywnych liberalow jest podstawa zdrowego systemu spoleczno-politycznego oraz systemu prawnego panstwa. 

Zasada ta traktuje ludzi jako doroslych i odpowiezialnych za swoje postepowanie oraz rodzine i zycie. Przekladajac ta lacinska zasade na nasze staropolskie przyslowie mozna je wyrazic innymi slowami - "kazdy jest kowalem swojego zycia". 

To samo odnosi sie rowniez do tych, ktorzy chcieliby uczciwych i szlachetnych Rodakow wyprowadzic w pole. W zdrowym systemie prawnym kazdy kto dopusci sie oszustwa jest surowo karany. Czasami kowal stuknie sie z hukiem w paluch ;) 

O ile w ukladach pomiedzy zwyklymi obywatelami poddanymi danej wladzy ostatecznie konflikty moze rozstrzygnac ostatecznie sad, i stosowanie do obu stron sporu powyzej przedstawionej zasady woluntarystycznej wraz z prostymi a  drakonskimi prawami o tyle w stosunkach wladza-poddany juz nie jest lub nie musi byc tak prosto.

Przede wszystkim, ze przedstawiciel wladzy (szczegolnie widoczne jest to dzis w Polsce oraz w innych krajach UE - i nie tylko w sprawie emigrantow socjalnych) moze stosowac (i stosuje) wobec poddanych swojej wladzy przemoc. Poczawszy od przemocy prawnej, przejawiajacej sie w biegunce legislacyjnej oraz w uchwalalniu przepisow, ktore ewidentnie szkodza poddanych danej wladzy. 

Always The Sejm?!!?


Ale wolnosc nie idaca w parze z odpowiedzialnoscia jest zawsze przemoca wobec innych (najczesciej slabszych).

A co zrobic, zeby wladza reprezentowala interesy poddanych i Narodu oraz zywotne interesy Panstwa a nie interesy Bonzow i ich Kamaryli?? Zeby system powolywania i sprawowania wladzy sprzyjal moralnemu postepowaniu zarowno poddanych, jak i rzadzacych?!?

Wystarczyloby uzupelnic system prawy oparty o Woluntarystyczna  Zasade Kowalska z tytulu dzisiejszego wpisu, inna i nie mniej wazna zasada kardynalna - "nic o nas bez nas". 

Bez zasady pacta sunt servanta, czyli  "umow sie dotrzymuje" powyzszy zestaw kardynalnych zasad nie bylby kompletny. Honorowanie tej zasady, zarowno pomiedzy poddanymi jak i w relacjach poddani-wladca oraz pomiedzy przedstawicielami panstw w stosunkach miedzynarodowych, na pewno cywilizowaloby te kontakty.

Wladza sprawowana w imieniu Narodu, po zaprzysiezeniu przez Krola "Pacta conventa", w oparciu o ustawy, powstajace przy aktywnym wspoludziale poddanych bez watpienia jest prawomocna i prawowita. I na pewno bylaby powodem do Dumy Narodowej Polakow. A w obecnych czasach potrzebny jest Naszemu Narodowi pozystywny uklad odniesienia normatywnego.

A jak to zrobic z punktu widzenia struktury systemu? Na to pytanie postaram sie znalezc odpowiedz juz innym razem.

poniedziałek, 19 października 2015

Demokracja Partiokratyczna

Gros Szanownych i Szlachetnych Rodakow zastanawia sie obecnie  nad tym komu postawic krzyzyk w przyszla niedziele podczas finalu kolejnego Finalu Festiwalu Nienawisci zwanego dla niepoznaki Powszechnymi Wyborami....

Powtarzaja sie one, w zaleznosci od tego jak sie ulozy kalendarz wyborczy, raz na dwa lata, co roku albo jak obecnie dwa razy do roku.

Skonstruowanie Ordynacji Wyborczej w ten sposob, ze kandydatow na poslow/ senatorow/ radnych/ prezydenta zglasza Bonzo Partyjny powoduje nastepujace zjawiska:

1. niekonstytucyjnosc wyborow (konstytucja, co do ktorej sie uwaza, ze obowiazuje na terenach naszej Umeczonej Ojczyzny, mowi nam, ze wybory maja byc wolne i bezposrednie). Wolnosc wyboru ma jedynie Bonzo Partyjny a nie wyborca. Bezposrednio kandydata na posla wybiera Bonzo i Bonzo tak uklada listy wyborcze, zeby jego pupile byly na miejscach "bioracych";

2. brak przedstawicieli reprezentujacych interesy wyborcow, spolecznosci lokalnych i regionow. Faktycznym wyborca jest Bonzo i to Bonza interesy sa reprezentowane... . Dlatego wiekszosc poddanych wladzy warszawskiej nie chce chodzic na wybory. Nikt nie lubi jak najpierw robi sie z niego wielblada, ktory na dodatek zyruje kolejne uklady wladzy. Powszechna jest wiedza co do tego kto w Kraju Miedzy Odra a Bugiem placi dlugi - nie ten kto ich narobil ale zyrant wlasnie :(

3. Aby Bonzo wraz z Pupilami mogli uzasadnic swoje blazenady, tj. oczywiscie wystepy, na tzw Arenie Politycznej przeprowadzaja Krajowy Festiwal Nienawisci (zwany da zmylki przeciwnika Wyborami Powszechnymi) wraz z Finalem w postaci Ogloszenia Wynikow Wyborow. Cala ta kampania wyborcza ciagle nastawia przeciw sobie rozne kategorie i grupy spoleczne (pracownikow przeciw pracodawcom i vice Wersal, bezrobotnych przeciw obu tym grupom, heterykow przeciw sodomitom i gomorytkom, dzieci przeciw rodzicom, kobiety przeciw mezczyznom itd itp i tak konca nie widac).


Zjawiska te rodza pewne konsekwencje:

1. Bezprawnosc rzadow (nie wazne ktorej partii - sa oni tengo swiadomi tylko prede nami graja idiotow a miedzy soba, to "to panstwo istnieje teoretycznie),

2. Demoralizacje Bonzow i Pupili - bo skoro "tenkraj" "istniejacy teoretycznie" to "uj, doopa i kamieni kupa"a jedynie rzeczywiste wydaja sie byc krwawe srebrniki przemoca wyrywane z kieszeni szponami Skarbowki (nie zapominajmy, ze tworza ja /zgodnie z orzeczeniem Trybunalu Konstytucyjnego/ US i ZUS-KRUS zwany w skrocie FUSem), to robi sie wszystko dla milego grosza,

Skarbiec Narodowy ze spiaca na zlocie Skarbowka

3. Demoralizuje Poddanych (zwanych dla ich glownej cechy obywatelami), gdyz przy okazji Festiwali Nienawisci uswiadamiaja sobie mimo scen odgrywanych na Arenie, ze sa jedynie tymi, ktorzy za ten cyrk maja zaplacic (a ciagle nie moga sie dowiedziec ile). Bo przeciez zgodnie z opisywanym przeze mnie zjawiskiem nr 1 oraz zjawiskiem nr 2 liczba Wyborcow Faktycznych ograniczona jest do killku osob na ponad 40 milionowy Narod, ktorzy wraz z Samo-Steczycielami zwanymi dla niepoznaki Kandydatami (a pozniej Umilowanymi Przywodcami - zwanymi tak zapewne zewzgledu na ich umilowany trunek) odstawiaja co jakis czas dans macabre...

I nie dziwota, ze aby sie ten Cyrk nie rozlazl potrzebni sa pozostajacy w ukryciu Wlasciciele "tenkraju", czyli mafie, sluzby i loze.

Szczesc Boze!

niedziela, 18 października 2015

W kwestii uchodzcow

Jako emigrant ekonomiczny, wnuk i syn uchodzcy z okresu II Wojny Swiatowej oraz praaaaaaaaa-wnuk (po mieczu - i stad sie wlasnie wzial Prus III w poprzednim moim poscie.) oraz czlowiek swiadomy wlasnej godnosci i czlowiecznstwa jestem za swobodnym prawem ludzi do swobodnego osiedlania sie w najbardziej odpowiednim dla nich samych miejscu we wszechswiecie. 

Podrozowac przez swiat tez chcialbym bez koniecznosci uzyskiwania wiz... .

Problemem nie sa azylanci, uchodzcy czy nawet emigranci ekonomoczni - tylko socjalizm i socjalistyczni politycy....

sobota, 17 października 2015

Chleb nasz powszedni - czyli lekcja historii



Wydaje sie, ze minely juz cale wieki jak pojawil sie moj ostatni wpis :( Za co Was Moi Drodzy Czytelnicy (ze szczegolnymi uklonami w kierunku Blotniaka) przepraszam z calego serca. Na przeszkodzie stanela mi nie tylko moja przypadlosc medyczna zwana w skrocie choroba ale rowniez rozne przypadki zyciowe typu przeprowadzka i zwiazana z nia okolicznosci (m.in.: koniecznosc wyremontowania nowego mieszkania przy nieprzerwanej pracy zawodowej).

Codzienny rozklad zajec (dyktowany wlasnie przez taz prace) sprawia, ze spie rowniez w godzinachpopoludniowych. Czas wolny, ktory moge spedzac z Rodzina wlasnie staram sie z nia spedzac a w pozostaly czas regeneruje sily oddajac sie w objecia Morfeusza.

Bije sin w piersi: mea culpa, mea culpa mea maxima culpa!!! 

Mimo tak utrudniajacego zycie towarzyskie w realu oraz w necie, staram sie na bierzaco obserwowac co dzieje sie w Umilowanej Ojczyznie. Na emigracji serce ciagnie do Kraju Ojcow.


Z zalem obserwuje juz drugi w tym roku festiwal nienawisci nazywany dla niepoznaki kampania wyborcza. I znowu Polak Polakowi staje sie wilkie a brat bratu wrogiem :( 

A przeciez mozna inaczej i do tego Nasi Ojcowie (a nawet Praojcowie) mieli recepte. I to taka, w ktorej podejmowanie decyzji sluzyly budowaniu Wspolnoty i zblizaly Rodakow a nie sluzyly budowaniu murow, frakcji oraz wrogich obozow wsrod ludzi, ktorzy wieki temu mowili do siebie per "Panie Bracie".

Ale o tym juz niedlugo ;)