środa, 8 maja 2013

Eldamar - czyli gra zwana panstwem

Zatrzymaj sie - jesli nie masz otwartego umyslu!

Juz praktycznie konczylem wpis, kiedy w teren wyrwal mnie telefon od Piekniejszej Polowy. Jak trzeba to trzeba. Korzystajac z pieknej przedpoludniowej pogody przespacerowalem sie te pare kilometrow, podziwiajac okolicznosci przyrody oraz z luboscia wypelnialem swoje pluca wiosennym wonnym powietrzem... .

I wtedy nagle spadla na mnie mysl, jak grom z jasnego nieba. Moze by tak podjac intelektualna rekawice rzucona przez Pana Jacka z Boskiej Woli?!? Panstwo jako gra... . Hhhhmmm!! Skoro "ktoś, tak czy inaczej rządzić musi" i uwzgledniajac fakt, ze zarowno ja, jak i Pan na Boskiej Woli (ale i IndiankaKira, Magdalena Zietek, czy Maly Rycerz (wspolczesny bohater walki z Lewiatanem P. Michal Pluta) z tych najblizej znanych), krytycznie odnosimy sie do wspolczesnie niemilosiernie panujacego nam gosudarstwa (loco miedzy Nysa i Warta a Bugiem). Moze w takim razie powolac wlasne?!?

Czy to bylaby kolejna zabawa w micronation? Moze raczej intelektualna przygoda na lamach blogow!  

Moje preferencje odnosnie ustroju panstwowego przynajmniej sa jasne ;)


Jestem bardzo ciekawy Waszego odezwu... .



 

19 komentarzy:

  1. Ciekawe, czy tym razem da się wkleić komentarz. Próbuję i próbuję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Weszło!

    No więc - o ile postulowana przez Jacka Kobusa obojętność (niedziałanie) przyprawia mnie o mdłości (sama jestem osobą bierną z natury, lecz podziwiam tych, którym COŚ się chce, którzy COŚ chcą zmieniać wokół siebie na lepsze), o tyle ludzie marzący o modelowaniu państwa po swojemu budzą mój niepokój. Nie mam na myśli Ciebie, tylko typowych politycznych aktywistów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coz! Ja raczej proponuje budowe nowego panstwa, w nowym miejscu i z innym ustrojem.

    Nie wiem, czy to nie bardziej przerazajace. Ale na pewno uczciwe!

    Jesli chodzi o propozycje p. Jacka z Boskiej Woli, to jego idea niedzialania, bardziej wynika z checi samoobrony (bo jak widzimy, to co robi u siebie na bylej "pustyni" swiadczy o jego duzym zaangazowaniu albo niekonsekwencji).

    Jednak zdaje sobie on sprawe z tego, ze w starciu z Lewiatanem, bylby (jak kazdy z nas z osobna) na straconym stanowisku. Najwazniejsze, zeby robic swoje i nie wspierac Lewiatana, ktory tak bardzo pragnie naszego dobra... .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet na wsi nie ma od niego ucieczki.

      Usuń
    2. @Kira: na wsi nie mozna uciec przed wsia!

      Najwazniejsze, zeby miejscowi uznali Cie za "swoja" (a nie jest to prosty proces). A potem juz bedzie latwiej (ale nie zawsze rozowo :(

      Usuń
    3. Wolę być "nieswoja". Bo chcę się kierować własnym sumieniem, pragnieniami, etc. A zbyt duża zażyłość ze wspólnotą przeszkadza w tym...

      Usuń
    4. Droga Kiro!

      Kilkakrotnie probowalem skracac moja odpowiedz ale nie wychodzilo (sam nie wiem dlaczego ;) . Coz - odpowiedz znajdziesz w nastepnym wpisie :)

      Usuń
  4. Przykładem "działania" jest wspomniana w tekście koleżanka Indianka. Niewątpliwie działa. Ostatnio - dostała wciry od policji. A celu, na którym jej zależało (odzyskania psa...) i tak nie osiągnęła...

    Co do propozycji: w tej chwili nie mam sił. Ale może, jakby to na jakim popularnym forum zrobić..?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym forum to nie jest taki zly pomysl... .

      AGEPO mogloby byc np. takim miejscem. A swoja droga moge poczekac.

      Margire ciagle jeszcze w dwupaku?!?

      Usuń
    2. Ale jednak PRÓBOWAŁA. Bez prób nie byłoby nawet cienia szansy na zwycięstwo. Oczywiście należy działać rozsądnie.

      Usuń
    3. Kira, wiadomo, ze jest istotne czy sie jeszcze chce i czy sie probuje.

      Ale powinnismy odejsc od patriotyzmu typu sienkiewiczowskiego oraz bohaterstwa bez zwyciestw. I dosc juz sytuacji pod tytulem "ach jaka piekna tragedia"... .

      Indianka chce odzyskac sunie - i to rozumie. Podziwiam ja za odwage wystapienia przeciwko lokalnej klice! Ale w tym wszystkim chodzi o to, zeby sunia byla z powrotem w domu.

      Zastanawiam sie jak mozna skutecznie doradzic Indiance. Bo chcialym moc zobaczyc na jej blogu, zdjecie suni przed domem!

      Usuń
    4. A nie może przywalić w mordę, komu trzeba?

      Usuń
    5. @Kira: Wtedy bylaby to czynna napasc na urzednikow panstwowych: bo musialaby zaczac lac w gebe najpierw pania wojt, pania soltys.

      A jesli chodzi o "lanie w morde" obie panny kochajace inaczej (za ktorych to przyczyna Indianka popadla w problemy), to ten akt dla tych panien bylby woda na mlyn (i wtedy de facto moglyby zalatwic Indianke po calosci :( ). Bo nie wazne, ze sie leje po gebie drani - w swietle prawa byloby to przestepstwo.

      Zeby to teraz zakonczyc sukcesem przydalby sie DOBRY i RZETELNY PRAWNIK. No i oczywiscie wsparcie finansowe dla Indianki, bo taki prawnik (jako dobro zadkie) to raczej kosztuje... .

      Usuń
  5. W związku z popełnionym przez pana komentarzem na blogu Futrzaka - dotarłam również do pana i tak sobie czytam, czytam i czytam - fajne posty.Głębokie.Pozwolę sobie tu czasem pozaglądać:)Pozdrawiam gorąco.
    Ps. A co do budowy nowego państwa - jestem tuż po obejrzeniu "Hobbita" i zachwycona jestem (nie po raz pierwszy zresztą ) Rivendell.Ale to może takie moje babskie , romantyczne podejście do życia....miejsce w którym szuka się schronienia,magiczne, bajeczne, tchnące spokojem......możliwe to jest w ogóle?Powątpiewam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie zapraszam, Pani Basiu.

      Niestety, jesli chodzi o Rivendel, jego nazwa oznacza "Ostatni Przyjazny Dom"... . Wydaje mi sie, ze stworzenie podobnego (z ducha i idei) miejsca jest mozliwe. Jednym zas z warunkow (wrecz niezbednym) jest znalezienie odpowiednich ludzi... .

      "I have a dream..." :)

      Usuń
    2. Może być nawet i ostatni, byle był taki uroczy :) To jest nas dwoje w tym śnie....

      Usuń
    3. @BasiaB: To nie tylko sen (a moze nie tyle), co marzenie :) .

      Dzieki! Podsunelas mi interesujacy pomysl... .

      Usuń
    4. Ja ? Jaki ? Zdradzisz?:)

      Usuń
    5. Jest to pomysl na jeden z kolejnych wpisow - na temat pogranicza... .

      Usuń